Tytuł filmu zaintrygował mnie, a brzmiał on następująco:""Hubert Czerniak TV – To ostrzeżenie, zapowiedź, czy rzeczywistość, w której żyjemy? Secret… Garden"
Pierwsza część zabrzmiała strasznie, natomiast z drugą miałam miłe skoarzenia, bo czytałam książkę o tajemniczym ogrodzie i moje skojarzenia z nią związane były jak najbardziej pozytywne.
Czerniak nie nawiązuje jednak do książki, lecz do filmu Agnieszki Holand o tym samym tytule, którego nie miałam przyjemności oglądać.
Bardzo zaskoczyło mnie to, że zinterpretował ten film w odniesieniu do obecnej sytuacji z covidem, ale on zawsze intrygował :D.
Nawiasem mówiąc – to mój ulubieniec, bo wali prosto z mostu to, co myśli i w ogóle zmusza ludzi, żeby ruszyli szare komórki :D.
Jego interpretacja wyglądała następująco:
Colin – to Polacy w dobie pandemii;
p. Medlock i służba, opiekująca się Colinem – to rządy, wykonujące odgórne polecenia, a w naszym przypadku – polski rząd, cała służba zdrowia i policja. On mówił o rządzie, a ja dośpiewałam resztę :D;
Marry Lenox – to ci, którzy myślą inaczej, nie zgadzają się z powszechnie panującymi poglądami na temat pandemii.
Powiedział ogólnie dość mocno o tym, że rządy są marionetkami, wykonującymi czyjeś polecenia, że zabiera nam się wolność, że nie pozwala wychodzić na powietrze.
Zgadzam się z nim w zupełności, że my, jako ludzie zapomnieliśmy o naszych korzeniach – o naturze, której jesteśmy cząstką, że ona i tylko ona może dać nam odporność na covida, czy inne wirusy.
I i żadne noszenie maseczek, czy szczepionki, czy inne leki nie pomogą nam.Tylko my sami możemy sobie pomóc w obliczu tego problemu.
Ludzie boją się wspomnianego wirusa, a przecież ile umierało na grypę?…
A ile na nowotwory, czy zawały serca?…
Ludzie testują się na covid, ale przecież, jak wiemy, nie ma konkretnego leczenia tej choroby. Leczy się ją tak samo, jak grypę – no, może teraz jest amantadyna, czy inne leki, ale to wszystko jest w fazie testów.
I właśnie przez to, że ludzie się testują, muszą nosić te maseczki, są inne obostrzenia, bo rządy nie mogą działać inaczej, jak widzą, ile jest zachorowań.
Krótko mówiąc – sami tworzymy swoją rzeczywistość, więc nie można narzekać na coś, co sami sobie robimy – na odbieranie wolności, w jakiejkolwiek formie to by się nie działo.
W tej chwili mamy piękną pogodę, zniknie za chwilę nakaz noszenia maseczek na świeżym powietrzu, więc będzie można korzystać z dobrodziejstw, natury – słoneczka, morza, jezior, gór, lasów itd., a to jest najlepsze lekarstwo, które podniesie naszą odporność :D.
Trzeba więc z tego korzystać, ile się da, żeby jak najbardziej uodpornić się na to, co może przyjść na jesieni.
Bądźmy jednak dobrej myśli.
I niech przyroda ludzi uzdrawia tak, jak zrobiła to z Colinem.
Nie dajmy się zwariować i wpędzić w panikę.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :D.
A poniżej linki – jeden do wspomnianego filmu Czerniaka, a drugi – do książki "Tajemniczy ogród"