Dzisiejszy sen

Dziś śniło mi się, że ktoś na naszym osiedlu miał wariant delta koronawirusa.
Było to jakieś dziecko.
ObserwObserwowałam tę scenę.
Najpierw byłam na dworzu i tam się właśnie dowiedziałam.
Potem znalazłam się w domu tego dziecka.
Pokazane było, że dziecko dostało antybiotyk.
Jego rodzice stwierdzili, że jest za mało samodzielny, że wszystko muszą mu pod nos dawać.
Pamiętam, że byłam zdziwiona, że lekarz przepisał mu antybiotyk i przypomniało mi się, jak ja ciągle dostawałam antybiotyki w dzieciństwie i, jak ciągle chorowałam i byłam słaba.
Potem śniło mi się, że byłam w domu, gdzie czekała na mnie pani, która kiedyś prowadziła ze mną zajęcia z czynności dnia codziennego.
Zdziwiłam się bardzo, że ona jest u nas w kuchni, ale przypomniało mi się, że ja ją przecież zapraszałam na kawę, żebyśmy mogły sobie porozmawiać i, żeby troszeczkę mnie poinstruowała codo tego, czego jeszcze nie potrafię robić z zakresu różnych codziennych czyności, których jeszcze nie potrafię samodzielnie wykonywać.
W realu właśnie miałyśmy się umówić, ale zawsze nam coś przeszkadzało.
Wracając jednak do snu, to zastałam panią Iwonkę w kuchni z mamą i babcią.
Bardzo się zdziwiłam, że się umówiłyśmy.
Na domiar złego, to mama albo bancia poczęstowały ją kawą i ciastkiem, a nie ja.
Początkowo byłam zła, ale wymyśliłam, że możemy przejść się na spacer i tam sobie spokojnie porozmawiać o różnych sprawach.
Wyszłam jednak sama z laską a pani Iwonka miała do mnie dołączyć.
Znalazłam się na jakimś trawniku.
Po jakimś czasie dołączyła do mnie pani Iwonka.
Dalej nie pamiętam co się zdarzyło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink