Chciałabym w w tym wpisie zacząć opisywać swoje doświadczenia z medycyną naturalną – dlaczego w ogóle zaczęłam się nią interesować, czym się leczyłam i z jakiego powodu, jak podchodzę do konkretnych metod naturalnego leczenia itd.
Powiem tylko tyle, że bardzo dużo mam do opisywania w tym względzie.
Dziś napiszę tylko o tym, dlaczego zaczęłam się w ogóle interesować tą tematyką.
Zacznę od tego, że od urodzenia bardzo dużo chorowałam – co 2 tygodnie miałam infekcje, które nigdy nie dały się wyleczyć w całości – zawsze miałam katar i bolało mnie gardło. i dostawałam dużo antybiotyków i brałam ogólnie dużo różnych leków farmakologicznych.
Gdy miałam 3 lata, wszczepiono mi gronkowca złocistego w centrum zdrowia dziecka – miałam wtedy krioterapię na lewe oko (mam retinopatię wcześniaczą).
Na tego gronkowca dostałam antybiotyk, który nic nie dał.
Nasza znajoma poleciła nam bakteriologa w Warszawie, który robił autoszczepionki. Ta metoda nie jest uznawana przez medycynę oficjalną, ale naprawdę nie wiem, z jakiego powodu.
Przyjęłam tą szczepionkę i problemy z gronkowcem się skończyły.
Potem miałam e. coli w drogach moczowych (miałam 4 lata) i – ta sama sytuacja.
Potem była przygoda z ziołami E. Kozłowskiego na płuca i oskrzela – o tym już opowiadałam.
I ostatnia sytuacja – w III klasie szkoły podstawowej babcia zaczęła mi dawać nalewkę z bursztynu.
brałam ją właśnie na przeziębienie i doszłam szybciej niż normalnie dochodziłam – jak brałam standardowe leki (paracetamol, antybiotyki, clemastin, jakiś rutinoscorbin i nie wiem, co jeszcze), to czułam się zawsze chora i osłabiona mimo, że nie miałam gorączki.
Po nalewce bursztynowej wychodzenie z infekcji zajęło mi 4 dni, a nie – tydzień i na dodatek miałam więcej sił.
Potem, jak miesiączkowałam, miałam bardzo bolesne menstruacje.
I znowu z pomocą przyszły mi zioła – wyciąg z jemioły.
Poza tym moja babcia interesowała się trochę ziołami – miała 2 książki o nich – "Apteka pana Boga" i "leki z bożej apteki" i do dziś je ma :D. Sama też miała pozytywne doświadczenia z naturalną medycyną.
Opowiadała mi, że zaraz po studiach wylądowała w szpitalu z powodu bóli brzucha, braku apetytu i zaparć. Przy wzroście 164 cm ważyła 48 kg. Zdiagnozowali u niej zapalenie jelita grubego, dali jakieś globulki na załatwianie, które nic nie dały.
Na szczęście jedna znajoma poleciła jej zielarZza, który przyjmował w Słupnie, pod Warszawą.
Babcia zabrała ze sobą wypis ze szpitala i tam pojechała. Dał jej jakąś mieszankę i powiedział, że może jeść wszystko.
babcia opowiadała, że już po 1 szklance poczuła ulgę i się załatwiła – normalnie po 2 tygodnie miała zaparcia. Od tego czasu nie miała też problemów trawiennych.
Następna sytuacja z babcią dotyczyła jej problemów z kręgosłupem i z biodrami. Zmagała się z nimi od 20. rż. Brała różne zastrzyki, zabiegi i niewiele to dawało. Wreszcie doszło do tego, że prawie nie mogła chodzić.
I znowu – pewna nauczycielka, która pracowała u mojej cioci w szkole rolniczej (ciocia była tam dyrektorem), poleciła jej panią. Była to prosta, wiejska kobieta, która przyjmowała pod Płockiem (już nie żyje). Wielu ludziom pomogła.
babcia tam pojechała prosto od lekarza, który zalecił jej gorset.
Pojechała w nim właśnie do tej pani, a ona kazała jej go natychmiast zdjąć. Babcia powiedziała też pani T. o tym, że lekarz kierował ją na operację, co ta pani również babci odradziła.
Po 3 miesiącach chodzenia do pani T., babcia poczuła się dużo lepiej.
Dodam, że ta pani brała od ludzi "co łaska", przyjmowała ich od rana do wieczora "od 6.00 do 12.00 w nocy". Lekarze też po kryjomu do niej jeździli mimo, że oficjalnie odradzali takie metody.
Dodam, że masowała ona inaczej niż wszyscy masarzyści, wiedziała, gdzie przycisnąć, żeby ustawić kręgosłup. Ja też do niej chodziłam, bo babcia miała nadzieję, że mi z oczami pomoże.
Nie mogłam jednak dalej pogłębiać swoich zainteresowań o ziołach z powodu nieposiadania komputera i internetu.
Babcia dużo korzystała też z ziół Eligiusza Kozłowskiego, bo moja świętej pamięci ciocia do niego jeździła.
I tak w dużym skrócie opisałam, dlaczego w ogóle zainteresowałam się tą dziedziną.
Dalej postaram się napisać o swoich doświadczeniach z medycyną naturalną, o tym, co mi pomagało, co nie i dlaczego i jak zdobywałam dalsze doświadczenia.