Ten wiersz jest o zmarłym w 2018 r., moim bliskim przyjacielu – Krzysztofie Hrynkiewiczu.
Do Krzysztofa od Pauliny!
Zostawiłeś mnie
bez pożegnania,
byłam tym bardzo zaskoczona.
I duchy złe
wmawiały mi,
że ty poświęciłeś się dla mnie,
że wszyscy się dla mnie poświęcali,
a ja jestem taka zła,
jedyna zła na świecie.
Mam zdegenerowaną duszę,
nienawidzę siebie i innych.
Jednak znalazł się ktoś,
kto pomógł mi przeżyć tęsknotę.
I znów jesteś przy mnie…
Jestem twoją "małą Paulineczką",
opiekujesz się mną,
bardziej, niż za życia…
Kocham cię Krzysiu
i cieszę się, że jesteś
i pomagasz w trudnych chwilach,
i pomagasz pokonywać mi samą siebie…
Promieniuje z ciebie Światło Stwórcy…
Jesteś… dobry…
Fajnie to wiedzieć :D.
Ojej, ja też go znałam, bardzo dużo zmienił w moim życiu..
Aaaa, to Krzysiek wprowadził mnie w ten świat :D.
Nie, to nic prywatnego. Nawet na publicznych forach można było co nie co wyczytać w wątku teamtalk. Po prostu raz, że spamowałem, dwa, że to wtedy były totalne moje początki w internetowym świecie i po prostu nie miałem pojęcia o pewnych zasadach, które tam panują.
No i do tego doszło jeszcze rzekome psucie nagrań, o które mnie ktoś posądzał, ale to już było troszkę co innego, bo to robiłem nie świadomie. Ale właśnie gdzieś w 2018 zacząłem się ogarniać.
A dlaczego byłeś nieogarem? Możesz pisać na priva, jeśli chcesz :D.
Znałem go z teamtalka, ale byłem wtedy totalnym nieogarem. Bliższa relacja się nie nawiązała niestety, a myślę, że tematów moglibyśmy mieć trochę, chociażby muzyka hands up
fajny był z niego chłopak szkoda, że odszedł ja też z nim pisałam na messengerze
Taki był sławny chłopak :D.
Myślę, że całkiem sporo.
To ile jeszcze osób tutaj go zna?
No mega smutne że chryńka nie będzi.
No to może na prywatne wiadomości, jeśli chcesz, ale, jak nie, to nie zmuszam :D.
Tak, jest to prawdą, co mówisz. Dobrze, więcej nie napiszę, bo się za bardzo uzewnętrznię.
Wszystko się da, ale to trudne. Zresztą, jak zaczęłam o tym mówić, to czuję go przy sobie i, że się mną opiekuje. Piękna dusza.
Powiem ttylko tyle, że to, co mówią o samobójstwie, że to grzech itd., nie jest do końca prawdą. To wszystko zależy od wielu czynników.
On chce, żeby cieszyć się życiem, bo on taki był – bardzo pogodny chłopak, a sytuację miał niewesołą.
I tak, to wszystko się stało 19 sierpnia, 2018 roku, była to niedziela. Od rana wstałam nie ukrywam, że po dość ciężkim kacu… I… Czułam, że jest coś bardzo nie tak w powietrzu… Od rana, wiesz? Ja pier… Ach…
Ja już też próbowałam się oczyścić pisaniem z tej tęsknoty, lecz nie da się, nie działa. Ilekroć o nim pomyślę, nawet teraz, jak za nim tęsknię, chcę wyć do księżyca. Nie zrozumie tego nikt… Nikt… I nikt…
Cześć i pokój jego pamięci.
To takie nasze catharsis :D.
Czyli nietylko ja… Dziękuję… Do tej pory nie umiem się zregenerować… I nie wiem, czy kiedykolwiek to nastąpi… Myśli? Mam podobne. Odczucia? Takież same. Dziękuję Ci za to… Bardzo dziękuję…
Z tego, co wywnioskowałam z jego bloga, to jego ujuż tu nie było prawdopodobnie 18 lub 19 sierpnia, bo 18 sierpnia napisał do mnie na messengerze "Dzień dobry,, Pani".
Ja tą wiadomość odczytałam dopiero po długim czasie, a w tamtym roku dowiedziałam się, że popełnił samobókstwo.
Błogosławię cię, Krzysiu! 😀