Inna – moje opowiadanie cz.1

Zapraszam do czytania moich wypocin!:D

Wstęp
Ona od zawsze była jakaś inna.
Niby żyła sobie z ludźmi, jadła, piła, śmiała się razem z nimi, a nawet rozmawiała…
I nigdy nie była sama…
Zachowywała się jednak trochę inaczej, niż reszta ludzi – inaczej wyrażała swoje emocje, – obojętnie, czy była smutna, czy się bała, czy była zdenerwowana, czy odczuwała niepewność egzystencji – praktycznie zawsze, ale to zawsze ma jej twarzy gościł uśmiech, ewentualnie jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
Z tego też powodu często była niezrozumiana przez innych – no, bo, jak można zrozumieć kogoś, kto, z pozoru wyraża emocje nieadekwatne do sytuacji lub nie wyraża ich wcale.
W dodatku odbierała świat też nieco inaczej – przytłaczał ją swoją ilością bodźców mimo, że początkowo nie zdawała sobie z tego sprawy.
Był dla niej strasznym miejscem, no, bo – już na wstępie swojego życia, które trwa już ponad 30 lat, doświadczyła całej jego brutalności.
Nikt z nią nie rozmawiał o tym świecie, no, może nie tak zupełnie, ale nie tłumaczył jej tych wszystkich okropności, których ona doświadczyła i, których przez cały czas, aż do dnia dzisiejszego, doświadczają też inni ludzie.
Nikt nie tłumaczył, dlaczego jest tu tyle zła, niesprawiedliwości, gwałtów, nieszczerości.
Mimo wszystko starała się zawsze zachowywać pogodną twarz, mimo, że była wewnętrznie rozdarta, ale przez bardzo długi czas nie zdawała sobie z tego sprawy.
Po prostu – żyła, ale wyglądało to tak, jakby to nie ona żyła, ale, jakby obserwowała siebie z boku, trochę tak, jakby śniła.
Jej życie skupiało się w dużej mierze wewnątrz jej samej, mimo, że normalnie rozmawiała, ale, niestety – "Nie pasowała" tutaj.
Po latach okazało się też, że widziała więcej od innych i to również było powodem jej "Inności", ale do tego dojdziemy w następnych rozdziałach niniejszego opowiadania.
Teraz poprzestańmy jednak na tym krótkim wstępie, który ma zachędzić Was, drodzy Czytelnicy, do przeczytania dalszych rozdziałów.
Mam nadzieję, że swoją rolę spełni.
Na dziś jednak kończę już swoje rozważania i zachęcam Was do wnikliwej lektury niniejszego wstępu i do przemyśleń, które ewentualnie on Wam nasunie.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink