Zapraszam do słuchania zmontowanego przeze mnie mojego własnego czytania tejże książki.
Z góry przepraszam, że tam w pewnym momencie nagranie brzmi po prostu tragicznie, bo nagrywałam z innego mikrofonu ze słuchawek przewodowych, które dostałam i trzymałam go za blisko twarzy.
W dodatku on nie ma popfiltra.
Nie chciało mi się tego dogrywać jeszcze raz, więc, proszę was, uważajcie na swoje uszy:D i potraktujcie to, jako wypadek przy pracy. Już następne nagrania postaram się poprawić.
A nie chciało mi się, bo już po raz enty nagrywam ten sam kawałek i zawsze coś nie szło i zostawiłam, jak jest.
W każdym razie – i tak życzę miłych wrażeń i jeszcze raz przepraszam za byki.
Fajny i dobrze zrobiony materiał
Ciekawy ten koncept z czytaniem,
Mimi zdaje się robiła coś podobnego, ale niestety skasowała bloga.
A jaki to był ten pierwszy mikrofon?
To jest wersja z ptaszkami, tak, jak powinno być. Okazało się, że mi się nie zapisały. Teraz dokładnie sprawdziłam i jest tak, jak powinno być.
Cieszę się, że tak myślisz, chociaż chciałabym jeszcze lepiej, ale, jak na razie, to dopiero raczkuję w tym temacie. Mam jednak nadzieję, że i tak moje nagrania będą coraz lepsze z czasem.
eee dobrze ci to poszło
No, bo chybA o końcówkę, tam wcześniej było czysto.
Oooo niee! Tylko, Arturze, chodziło ci o tą końcówkę, czy o całe nagranie?
Brzmi jak stare bajki na kasetach z lat 80.