Dziś śniło mi się, że zdawałam maturę z matematyki.
Niestety zauważyłam, że mój test niedość, że moje pytamia egzaminacyjne są napisane w większości na cienkich karteczkach, które są luzem i nie pokolei.
Poza tym ta część testu, która była napisana na cienkich kartkach, miała pozacierane punkty tak, że nic nie byłam w stanie odczytać.
Zdenerwowałam się, ponieważ czas uciekał, a mój test był niekompletny.
Powiedziałam do komisji egzaminacyjnej, żeby jeszcze zaczekali, bo muszę znaleźć początek testu.
Nie udało mi się to, ale im powiedziałam, że już mogę zaczynać.
Zaczęłam pisać, ale niebardzo wiedziałam, jak rozwiązać zadania.
Poza tym ludzie z komisji zaczęli głośmo gadać.
Czas upływał, a ja nie miałam rozwiązanego całego egzaminu.
Powiedzieli mi żebym skończyła po 3 h., ale ja im powiedziałam, że przecież mam wydłużony czas z racji niepełnosprawności.
Nie wiem, jak to się dalej potoczyło, bo chyba zasnęłam.
Ooooooo, matura, kiedy to było.