To był mój dzisiejszy sen. Śniło mi się, że był u mnie stroiciel i stroił mi pianino. Potem znalazłam się u niego w domu, bo czekałam na kogoś, kto mnie odbierze. Zaproponował mi coś na kolację – powiedział, że ma pasztetową i coś tam jeszcze. Wybrałam pasztetową i on miał jeszcze jakiś chleb i myślałam, że jest on z pszenicą, ale okazało się, że nie i zjadłam to wszystko. Potem wyszłam z tym stroicielem na spacer i on mi zaproponował wzięcie udziału w konkursie znajomości "Jeżycjady" M. Musierowicz. Zgodziłam się, bo znałam treść tych książek. DOdam, że zgodziłam się bardzo chętnie. Nadszedł dzień konkursu. Wyglądało to tak, że organizator/zadający pytania zadawał je ze sceny, a widownia miała przyczepione mikrofony tak, żeby było słychać, co mówią. Mieliśmy je przyczepione do klatki piersiowej. Oprócz stroiciela, który usunął się w cień, obok mnie siedziały mama i babcia, które też brały udział w konkursie. Prowadzący powiedział, że po zadaniu pytania mamy wstać albo odpowiadać normalnie i, żeby odpowiadać na zasadzie, kto pierwszy, ten lepszy i będziemy za dobre odpowiedzi otrzymywać punkty. Pierwsze pytanie brzmiało "Jaką grę kupił swoim dzieciom Tomek". Zdziwiłam się, bo Tomek z Jeżycjady nie miał dzieci albo ja ytego nie odczytałam. Wymieniłam jakąś grę, o której uważałam, że może pasować. Następne pytanie brzmiało: "Wymień jakieś gry komputerowe". Zdziwiłan się, że w konkursie padło takie pytanie i zaczęłam gorączkowo szukać w pamięci jakichś gier i nie mogłam sobie przypomnieć, nawet tych gier audio współczesnych. Przypomniała mi się gra hugo, ale stweierdziłamm, że to bez sensu, potem "stardew valley", ale też stwierdziłam, że to odpowiedź zła. Wreszcie powiedziałam hugo i babcia mnie w realu obudziła, bo mi weszła do pokoju.
Nieeezłe!