Dziś śniło mi się, że byłam w domu i przyszedł do mnie świętej panięci mój ojciec.
Bardzo się ucieszyłam z tego powodu.
W tym śnie było pokazane, że tata dał mi jakieś pieniądze i kredjki świecowe.
W domu były też mama i babcia, ale nie były zadowolone z wizyty ojca.
Potem rysowałam tymi kredkami i próbowałam wyczuć kształty tego, co narysowałam i jeszcze chciałam to w środku pokolorować.
Potem przeniosłam się do przedszkola, gdzie jadłam śniadanie – kanapkę z jajkiem i z papryką.
Potem było pokazane, że chodzę do szkoły – tej z tvn-u – chyba do ostatniej gimnazjum albo pierwszej liceum.
Najpierw normalnie chodziłam sobie na korytarzu wśród dzieciaków i z nimi gadałam, a potem poszłam do klasy, ale nie pamiętam, na jaki przedmiot.
W trakcie lekcji spytałam się, czy mogę do łazienki.
Po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej, poszłam tam.
Spędziłam w niej dość dużo czasu i chciałam wrócić na lekcję, ale nie mogłam znaleźć właściwej klasy.
Najpierw trafiłam na lekcję j. polskiego z p. Żabińską z serialu, gdzie było omawiane "Wesele" Wyspiańskiego.
Co dziwne, nikt mnie tam nie zauważył.
Byłam zdenerwowana, że nie w tej klasie się znalazłam – zorientowałam się, zże to program klasy maturalnej.
Poszłam do innej klasy na matematykę, ale tam też był program klasy maturalnej.
Wtedy to obudziłam się z dużą ulgą, że to był tylko sen.
SZkoda, że nie byłam w stanie się zorientować po zachowaniach ludzi, którzy nie reagowali na moją obecność, że to mi się śni, bo wtedy mogłabym trochę pokierować jego akcją.
Ale wiem, że do świadomego snu potrzeba energii – tak powiedział mi swego czasu hryniek i ja też to wiem z własnego doświadczenia.
Zdarzyło mi się oczywiście ze 2 albo 3 razy mieć takie sny, ale nie byłam nigdy w stanie utrzymać w nich świadomości przez dłuższy czas.
Powiem tylko tyle, że LD, jeśli uda się je osiągnąć, jest naprawdę cudowną sprawą, a kiedyś się tego bałam i uważałam za szatańskie.
Ale co zrobić z osobami, które mają naturalnie taką zdolność?…
Czy one pochodzą od szatana?…
Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
W ogóle dzisiaj patrzę inaczej na różne sprawy, ale to już całkiem inna historia.
😀
Albo jakbyśmy ich zaprosili na konfę.
Wow :D! Fajnie by było, żeby dało się tak w realu. Ciekawe, co by z tego wynikło, tak czysto hipotetycznie?:D
To mi się kiedyś śniło, że chodzę do szkoły z tymi chłopakami z "Włatców móh", tak tak, dokładnie, z tymi czterema mondziołami p.
wooow!