Podaję tu przepis tego, co jadłam na śniadanie, czyli wspomnianą przeze mnie jajecznicę na boczku.
Jadłam ją z pomidorkm i z cebulką, bez chleba.
A oto przepis:
Składniki:
5 żółtek,
2 łyżki smalcu (boczek był chudy, więc musiałam użyć właśnie smalec),
3 plastry boczku wędzonego,
sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie:
Żółtka roztrzepujemy w szklance razem ze smalcem, solą i pieprzem (o takim triku dowiedziałam się, będąc w sanatorium u optymalnych w Ciechocinku, ale wtedy jeszcze nie gotowałam, ale teraz jajecznicę robie tylko w ten sposób).
Boczek pokroić w kostkę
Wszystko to kładziemy na patelnię i smażymy na wolnym ogniu, aż jajecznica się lekko zetnie.
Na wolnym lepiej jest to kontrolować, jak komuś zależy, żeby tylko delikatnie się zcięła.
Przekładamy na talerz i jemy np. z pomidorami z cebulką.
Smacznego 😀
Z nakładaniem zawsze miałam problem, a wczoraj ta czynność też mi się udała, więc jest coraz lepiej :D.
Wspaniałe!