Ja bym inaczej rozwiązała to mycie podłogi. Przede wszystkim najpierw bym odkurzyła z tych wszystkich śmieci remontowych, włosów itp. Później olałabym wszystkie mopy i szmaty. Wzięłabym sobie wiaderko z wodą i taki, cienki, kwadratowy, gąbkowy zmywak. On bardzo dobrze wszystko zbiera i bardzo łatwo go wypłukać i bardzo szybko schnie, a ze względu na to, że jest duży nie ma obawy, że się jakieś miejsce przeoczy. Płukałabym go w tym wiaderku na bieżąco, a jakbym czuła, że woda jest już brudna, to, żeby nie brudzić zlewu ani wanny, wylałabym ją do kibla. W ten sposób mogłabyś nosić sobie wodę w wiaderku tyle razy, ile Ci się spodoba, bez ryzyka chlapaniny i wątpliwej przyjemności wysłuchiwania ciekawych komentarzy. W samym pokoju też byś nie nachlapała, bo po wyciśnięciu nad wiaderkiem zmywak jest tylko zwilżony i nic się nie maże, ani nie ciapie. Na koniec wiaderko umyć, zmywak przeprać, dać na grzejnik albo balkon, jak wyschnie schować w sobie znane miejsce, żeby nikt go nie świsnął i finał.
Dziękuję za radę :D. na pewno skorzystam :D.
Ja bym inaczej rozwiązała to mycie podłogi. Przede wszystkim najpierw bym odkurzyła z tych wszystkich śmieci remontowych, włosów itp. Później olałabym wszystkie mopy i szmaty. Wzięłabym sobie wiaderko z wodą i taki, cienki, kwadratowy, gąbkowy zmywak. On bardzo dobrze wszystko zbiera i bardzo łatwo go wypłukać i bardzo szybko schnie, a ze względu na to, że jest duży nie ma obawy, że się jakieś miejsce przeoczy. Płukałabym go w tym wiaderku na bieżąco, a jakbym czuła, że woda jest już brudna, to, żeby nie brudzić zlewu ani wanny, wylałabym ją do kibla. W ten sposób mogłabyś nosić sobie wodę w wiaderku tyle razy, ile Ci się spodoba, bez ryzyka chlapaniny i wątpliwej przyjemności wysłuchiwania ciekawych komentarzy. W samym pokoju też byś nie nachlapała, bo po wyciśnięciu nad wiaderkiem zmywak jest tylko zwilżony i nic się nie maże, ani nie ciapie. Na koniec wiaderko umyć, zmywak przeprać, dać na grzejnik albo balkon, jak wyschnie schować w sobie znane miejsce, żeby nikt go nie świsnął i finał.
meega!