Miałam to zrobić baardzo dano, ale, co się odwlecze, to nie uciecze :D, bo i robiłam już je jakieś parę tygodni temu, jak nie więcej :D. A oto przepis mojego autorstwa. Dodam, że są one na zakwasie, który robiłam wcześniej: Składniki: Zaczyn: 3 łyżki zakwasu, 3 łyżki mąki -u mnie orkiszowej typ 700, 2 łyżki… Czytaj dalej Przepis na moje drożdżówki
Autor: pajabier444
Zaległy wpis, czyli moje doświadczenia z mind fulness
Miałam go napisać w zeszły poniedziałek wieczorem, ale nic z tego nie wyszło przez wspomniane w innym wpisie kłopoty z eltenem. Szczerze mówiąc, miałam go zaplanowanego, ale zawsze coś innego wyskakiwało. Zaszło jednak coś, co mnie zmusiło, żeby napisać go w zeszły poniedziałek, a mianowicie – przeczytane artykuły – jeden o dobroczynnym działaniu praktyki medytacji… Czytaj dalej Zaległy wpis, czyli moje doświadczenia z mind fulness
O tym, jak w Boże ciało pojechałam na konie do Grodziska
Tak o tym marzyłam i miałam tam być we wtorek, ale nic z tego nie wyszło, tzn. we wtorek nie wyszło, ale za to w czwartek – i owszem. A było to tak: mama zadzwoniła najpierw do babci, że jedziemy do pałacyku w Nieborowie, no, ale potem zadzwoniła do mnie, z pytaniem, czy chcę jechać… Czytaj dalej O tym, jak w Boże ciało pojechałam na konie do Grodziska
Sen o szkole muzycznej
Śniło mi się, że znalazłam się z powrotem w prywatnej szkole muzycznej I. stopnia, do której chodziłam. Odbywały sie tam zajęcia z kształcenia słuchu i to jeszcze w budynku pewnej szkoły zawodowej, w której ona pierwotnie była (przez 2 lata), a potem znajdowała się w przedszkolu, ale to szczegół :D. W tym śnie odbywały się… Czytaj dalej Sen o szkole muzycznej
Do słońca
Och! Jakże wspaniałe jesteś! Bo dajesz nam życie, OżywiAsz wszystko i ogrzewasz swoimi promieniami Z miłością… To Ty jesteś początkiem wszystkiego, naszym lekarzem, pocieszycielem, sprawiasz, że trawa się zieleni, że się uśmiechamy. I ty też śmiejesz się do nas z wysoka, patrzysz na nas i dziwisz się, jak my w dole uciekamy od Ciebie, boimy… Czytaj dalej Do słońca
W. A. Mozart – sonata C-dur kv330 cz.2 i 3
No i nareszcie mogę odpocząć
Tak. Bo sama narzucam sobie dyscyplinę, a dziś był nieco napięty program – no, może nie tak bardzo napięty, ale dużo zajęło mi czasu, żeby przygotować zupę-krem z pieczarek, za którą dawno miałam się zabrać, ale było mi z nią nie po drodze, bo ciągle coś wyskakiwało – a to moje złe samopoczucie, a to… Czytaj dalej No i nareszcie mogę odpocząć
O moim zwapnieniu mózgu i o tym, że wreszcie mogę pisać
Bardzo się z tego cieszę, a już myślałam, że będzie z tym problem, a okazało się, że to wszystko przez moją sklerozę/roztargnienie/brak koncentracji – jak zwał, tak zwał. A było to tak: w poniedziałek odpaliłam sobie eltena, żeby coś napisać i wtedy mój antywirus wykrył mi go jako zagrożenie. Program przestał działać poprawnie, więc go… Czytaj dalej O moim zwapnieniu mózgu i o tym, że wreszcie mogę pisać
Miałam nie pisać, ale…
Jak w tytule. Miałam nie pisać i w ogóle nie wchodzić już na eltena, ale zdarzyła się taka rzecz, która skłoniła mnie do zmiany zdania. Przeczytałam mianowie artykuł o pewnych ziołach – mirra i kadzidło, który dał mi wiele do myślenia. Przypomniał mi on bardzo prostą mądrość życiową, że, jak mawia moja babcia, w przyrodzie… Czytaj dalej Miałam nie pisać, ale…