Tę zupę wymyśliłam, jak miałam biegunkę i bóle brzucha, które trwały u mnie przez 10 dni.
Jest to zupa, która doskonale łagodzi właśnie takie stany.
Ponadto siemię lniane działa przeciwzapalnie (zawiera w swoim składzie kwasy omega-3) i w ogóle jest bardzo pożywne.
Polecane jest także osobą, borykającym się z wrzodami żołądka i/lub dwónastnicy.
Zawiera także błonnik, który pomaga zarówno przy biegunkach, jak i zaparciach, ponieważ oczyszcza jelita ze szkodliwych związków.
W tym miejscu chciałabym jeszcze sprostować, że błonnik, znajdujący się w siemieniu lnianym, jak również w babce płesznik, czy jajowatej, nie podrażnia jelit w stanach biegunki tak, jak robi to błonnik w pozostałych produktach żywnościowych.
Mam to wytestowane.:D
Żeby jednak tak się nie działo, nie można tych produktów spożywać od razu na surowo, ale namoczyć je lub ugotować.
Trzeba również obowiązkowo popić je dodatkową szklanką wody.
Powinno się także pić więcej, niż zwykle, ponieważ produkty, zawierające błonnik, pochłaniają duże ilości wody i w ten sposób zwiększają objętość treści pokarmowej, a, co za tym idzie – objętość mas kałowych.
Jeśli natomiast nie będziemy pilnować nawodnienia, możemy się wtedy narazić na nasilenie dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego (bóle brzucha, wzdęcia, zaparcia, nudności, gazy), czyli, ogólnie rzecz biorąc – na szeroko pojęte objawy niestrawności.
Poniżej wklejam link na temat właściwości siemienia lnianego:
https://www.izielnik.pl/blog/siemie-lniane-zastosowanie-i-wlasciwosci-lecznicze
A oto przepis:
Składniki:
– 1 marchewka,
– 2 małe lub 1 duży ziemniak,
– łyżka siemienia lnianego,
– łyżka masła (można pominąć),
– łyżeczka soli,
– 600 ml. wody (3 szklanki).
Przygotowanie:
– Ziemniaki i marchewkę obieramy, a następnie kroimy – ziemniaki w kostkę, a marchewkę – w plasterki.
– Dodajemy 1 łyżkę siemienia lnianego (mmielone),
– Wszystko zalewamy trzema szklankami wody, dodajemy łyżeczkę soli, a następnie zagotowujemy pod przykryciem.
– Gdy zupa się już zagotuje, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 2 h. pod przykryciem.
– Po ostudzeniu zupy, całą zawartość blendujemy.
Gotową zupę możemy zawekować i przelać do słoiczków.
Smacznego!:D
Ok, rozumiem. Czasami sobie robię taki kisielek do wypicia.
Tak. Wychodzi, ale właśnie wtedy o to mi chodziło, bo miała osłaniać jelita.
Czasem dodaję siemię do kotletów mielonych. A ta zupa nie wychodzi zbyt kisielowata?
A ja niestety nienawidzę siemienia w czystej postaci :(…
Wolę samo siemię.