Podaję tu przepis tego, co jadłam na śniadanie, czyli wspomnianą przeze mnie jajecznicę na boczku. Jadłam ją z pomidorkm i z cebulką, bez chleba. A oto przepis: Składniki: 5 żółtek, 2 łyżki smalcu (boczek był chudy, więc musiałam użyć właśnie smalec), 3 plastry boczku wędzonego, sól i pieprz do smaku. Przygotowanie: Żółtka roztrzepujemy w szklance… Czytaj dalej Jajecznica na boczku
Autor: pajabier444
Wczorajszy dzień gotowania
Wczoraj bardzo zajęta byłam, bo gotowałam i jakoś tak wyszło, że się narobiłam. Przy okazji pokłóciłam się z babcią, bo chciałam sobie sama zrobić na śniadanie jajecznicę na boczku wędzonym, który kupiłam na allegro od rolnika i usłyszałam stały tekst "Ja ci zrobię. Nie dasz sobie rady" itd. Ja jednak nie ustąpiłam, nawet w pewnym… Czytaj dalej Wczorajszy dzień gotowania
Medycyna naturalna
W tym wpisie chciałabym rozwiać wszelkie wątpliwości i mity, które narosły wobec tzw. "medycyny naturalnej", choć to pojęcie jest błędne, bo medycyna ma być jedna – ma służyć ludziom, pomagać im w cierpieniu. Sam podział na medycynę naturalną i akademicką jest więc sztuczne. A teraz zacznę od wyjaśnienia, czym jest ta "medycyna naturalna. Jest ona… Czytaj dalej Medycyna naturalna
Przepis na moje drożdżówki
Miałam to zrobić baardzo dano, ale, co się odwlecze, to nie uciecze :D, bo i robiłam już je jakieś parę tygodni temu, jak nie więcej :D. A oto przepis mojego autorstwa. Dodam, że są one na zakwasie, który robiłam wcześniej: Składniki: Zaczyn: 3 łyżki zakwasu, 3 łyżki mąki -u mnie orkiszowej typ 700, 2 łyżki… Czytaj dalej Przepis na moje drożdżówki
Zaległy wpis, czyli moje doświadczenia z mind fulness
Miałam go napisać w zeszły poniedziałek wieczorem, ale nic z tego nie wyszło przez wspomniane w innym wpisie kłopoty z eltenem. Szczerze mówiąc, miałam go zaplanowanego, ale zawsze coś innego wyskakiwało. Zaszło jednak coś, co mnie zmusiło, żeby napisać go w zeszły poniedziałek, a mianowicie – przeczytane artykuły – jeden o dobroczynnym działaniu praktyki medytacji… Czytaj dalej Zaległy wpis, czyli moje doświadczenia z mind fulness
O tym, jak w Boże ciało pojechałam na konie do Grodziska
Tak o tym marzyłam i miałam tam być we wtorek, ale nic z tego nie wyszło, tzn. we wtorek nie wyszło, ale za to w czwartek – i owszem. A było to tak: mama zadzwoniła najpierw do babci, że jedziemy do pałacyku w Nieborowie, no, ale potem zadzwoniła do mnie, z pytaniem, czy chcę jechać… Czytaj dalej O tym, jak w Boże ciało pojechałam na konie do Grodziska
Sen o szkole muzycznej
Śniło mi się, że znalazłam się z powrotem w prywatnej szkole muzycznej I. stopnia, do której chodziłam. Odbywały sie tam zajęcia z kształcenia słuchu i to jeszcze w budynku pewnej szkoły zawodowej, w której ona pierwotnie była (przez 2 lata), a potem znajdowała się w przedszkolu, ale to szczegół :D. W tym śnie odbywały się… Czytaj dalej Sen o szkole muzycznej
Do słońca
Och! Jakże wspaniałe jesteś! Bo dajesz nam życie, OżywiAsz wszystko i ogrzewasz swoimi promieniami Z miłością… To Ty jesteś początkiem wszystkiego, naszym lekarzem, pocieszycielem, sprawiasz, że trawa się zieleni, że się uśmiechamy. I ty też śmiejesz się do nas z wysoka, patrzysz na nas i dziwisz się, jak my w dole uciekamy od Ciebie, boimy… Czytaj dalej Do słońca
W. A. Mozart – sonata C-dur kv330 cz.2 i 3
No i nareszcie mogę odpocząć
Tak. Bo sama narzucam sobie dyscyplinę, a dziś był nieco napięty program – no, może nie tak bardzo napięty, ale dużo zajęło mi czasu, żeby przygotować zupę-krem z pieczarek, za którą dawno miałam się zabrać, ale było mi z nią nie po drodze, bo ciągle coś wyskakiwało – a to moje złe samopoczucie, a to… Czytaj dalej No i nareszcie mogę odpocząć